sobota, 14 lutego 2015

Walentynkowy biznes w Polsce

Dziś 14 luty - oficjalne święto zakochanych. Na ulice wychodzą pary, nawet te tylko pozornie szczęśliwe. Kawiarnie, kina i wszelkie inne instytucje, uważane powszechnie za idealne miejsce na udaną randkę, pękają w szwach od oblężenia. W sklepowych witrynach triumf wiodą serduszka, baloniki i inne miłosne gadżety, koniecznie w kolorze czerwonym. Wiele par, uważając, że to tak szalenie romantyczne i jeszcze bardziej oryginalne, w tym dniu się zaręcza lub legalizuje swój związek. I biznes się kręci. Kaskę liczą ksieża, jubilerzy, fotografowie weselni, muzykanci, sklepikarze, restauranci, zarzadzający kinami i wszelkie inne osoby zwiaząne z biznesem walentynkowym. Jak donoszą media, w ciągu tego jednego dnia, niektórzy zarabiają taki szmal, na jaki zwykle musieliby czekać nawet kilka miesięcy. 

Jakby tego całego cyrku było nam mało, właśnie dziś do kin wchodzi ekranizacja jakże wybitnej książki pseudopornograficznej "50 twarzy Grey'a". Przysięgam. Naprawdę probowałam przebrnąć przez tę książke. No nie dało się. Kiepska narracja, fabuła czerpana prosto z kosmosu i ten język. Brrrr. Za to nie zawiedzie się ten, kto siegnął po nią w celach odgapienia pomysłów seksualnych, bo brak mu kreatywności i nie wie, jak zadowolić partnera czy partnerkę. Gdy usłyszałam, że "(best)seller" ten będzie zekranizowany to chwyciłam się za głowę. Ale dopiero jak zobaczyłam, ilu moich znajomych chwali się na facebooku, że już mają bilety, zwątpiłam w ludzką inteligencję. Ludzie kochani, przecież jest masa o niebo lepszych filmów pod względem fabuły czy nawet gry aktorskiej. Jeśli chcecie obejrzeć pornola w to jakże zacne święto, to czy nie lepiej kupić dvd w obojętnie jakim sexshopie albo na stacji benzynowej? Będziecie mieć go na własność, nie musicie z domu wychodzic, same plusy. Aaa, no tak! Świety Walenty jest też patronem ludzi psychicznie chorych. To wiele wyjaśnia ...




7 komentarzy:

  1. Jeśli aspiruje się do statusu osoby inteligentnej, to się pisze "naprawdę", a nie "na prawdę" i TĘ książkę, nie TĄ książkę. Po drugie, ocenianie czyichś gustów negatywnie, bo samej ma się inny smak, jest nietaktowne i nie świadczy o mądrości życiowej. Mnie książka nie zachwyciła. Jednak to nie znaczy, że jeśli ktoś ją lubi, jest mniej ode mnie inteligentny. Po prostu ma inny gust i potrzeby. Co innego go relaksuje i bawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. drogi Anonimowy. Wytykanie literówek również do taktownych nie należy, a jednak za to dziękuję bo jestem tylko człowiekiem i CZASAMI też popełniam błędy. A skoro o guście mowa, to cóż. Jedni go mają a inni nie. Tak już jest ten świat skonstruowany i nie zamierzam udawać, że coś jest super byleby nikogo nie urazić. Życiowa mądrość polega też na umiejętnym przyjmowaniu krytyki. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :-)

      Usuń
  2. Nawiązując do poprzedniego komentarza, warto wiedzieć, iż różni dziennikarze piszą artykuły, wyrażając czasem bardzo dosadnie swoje zdanie i nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. Artykuł o Walentynkach (choć ja osobiście lubię to Święto) ma w sobie dużo prawdy, gdyż jak Radio Maryja czy TV Trwam stało się bardzo komercyjne i niekoniecznie służy do wyrażania uczuć, które należy jak najbardziej wyrażać na co dzień.

    OdpowiedzUsuń
  3. Literówki!!!!! I 'uwaRZając'?? Na telefonie wybaczalne - w poważnym artykule nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Tylko tyle Pan/Pani wyciągnął / wyciągnęła z tego artykułu?

      Usuń
  4. A mnie ten artykuł upewnił, że jeszcze są normalni na tym świecie. Szaleństwo walentynkowe ogarnia świat na 1 dzień i chwała za to, bo kilku dni bym nie zdzierżył. A co do literówek - każdemu może się trafić - nawet profesorowi Miodkowi - więc nie czepiajcie się. Pozdrawiam autora trafnego artykułu

    OdpowiedzUsuń
  5. ale się spinasz lasia.

    OdpowiedzUsuń

KAŻDY KOMENTARZ I KAŻDA OBSERWACJA MOTYWUJE NAS DO DALSZEJ PRACY. DZIĘKUJEMY:)