niedziela, 29 czerwca 2014

Wygraj limitowaną płytę Ewy Farnej wraz z autografem

„Ale to był czad!! Nie spodziewałam się, że Ewa jest takim wulkanem energii”, „Rewelacyjny koncert”, „Niesamowita atmosfera! Widać, że Ewka się postarała, by nas zadowolić. Szkoda, że nie dostałam się już do autografów”. Takie opinie padały po koncercie Ewy Farnej podczas tegorocznych Dni Trzebinii. 

Wokalistka zaśpiewała zarówno utwory ze swojej najnowszej płyty jak i największe przeboje. Świetny kontakt z publicznością pokazał, że Ewa ma bardzo dużo dystansu do siebie. Nie groźni jej "hejterzy" naśmiewający się z jej krągłości, gdyż ... sama z nich się śmieje. Wspaniały wokal, koncert pełen niespodzianek, piosenka odśpiewana na huśtawce czy wystrzał fajerwerków - to wszystko utworzyło niesamowitą atmosferę.

- Ewa! Ewa! - publiczność skandowała jeszcze godzinę po zakończeniu koncertu. Miejmy nadzieję, że Ewa usłyszy Wasze wołanie i wróci jeszcze do Trzebinii. Tymczasem my przygotowaliśmy dla naszych czytelników konkurs, w którym wygrać można limitowaną edycję płyty "Cicho" wraz ze specjalnym autografem od samej wokalistki. Na płycie jest 12 piosenek w wersji audio oraz 8 teledysków. Warto powalczyć? 



KONKURS:

Jest tylko kilka zadań do zrobienia:

2. Zaobserwuj naszego bloga - w ten sposób dowiesz się o wynikach
3. Wymyśl coś kreatywnego (pracę plastyczną, opowiadanie lub cokolwiek innego) związanego z Ewą Farną.
4. Do dnia 6.07 przyślij to nam w wiadomości na fb lub na mail wraz z adresem do ewentualnej wysyłki.
5. My przeczytamy wszystkie.
6. Najlepszą pracę nagrodzimy i opublikujemy tutaj.


A oto zdjęcia z koncertu:




































środa, 25 czerwca 2014

"Należy wierzyć w Baśnie" - koncert grupy wokalnej IMPRESJA

Dawno, dawno temu. Za górami, za lasami, za siedmioma dolinami i tyleż samo jeziorami żyły baśniowe stworzenia, które kilka dni temu, zostały w fantastyczny sposób przypomniane przez grupę wokalną IMPRESJA z Chrzanowa. Dzięki wspaniałym wykonaniom piosenek oraz wyśmienitym doborze strojów, widzowie mogli poczuć się jak dzieci – bez względu na wiek. - Najpiękniejsza muzyka, przywołująca miłe, ciepłe chwile - to muzyka z filmów Disneya, znanych i lubianych – mówi Irena Paprocka, prowadząca IMPRESJĘ.

Hallelujah” ze Shreka, „I whole new world” z baśni o Alladynie czy „Mam tę moc” z Krainy Lodu to tylko część diamentów muzycznych, jakie można było usłyszeć podczas koncertu. - Kasia Tyborowska wyznała, że od dawna chciała zaśpeiwać piosenkę z "Małej Syrenki" - i w ten sposób jej marzenie się spełniło – wyjaśnia Irena Paprocka. Warto również nadmienić, iż dzisiejsza data publikacji artykułu nie jest przypadkowa. To właśnie dziś przypada Światowy Dzień Postaci Bajkowych, postaci, które umilały nam czas, gdy byliśmy dziećmi. Które wnosiły w nasze życie wartościowe cechy. - Będąc małą dziewczynką oglądałam "Śpiącą Królewnę". Dziś z własną wnuczką często wracam do tej niesamowitej baśni - mówi Elżbieta, która na koncert przyszła z 9 - letnią wnuczką Julią.

Tak więc wspomnijmy te piękne chwile i posłuchajmy jeszcze raz niektórych piosenek z koncertu „Należy wierzyć w baśnie”.

                                          Paweł Paprocki - "W Nowym Orleanie"

                                         Nikodem Łabuz i Katarzyna Tyborowska - "I Whole New World

                                         Małgorzata Piegzik - "Lustro"

                                          Krzysztof Piegzik - "I Gotta Find You"

                                          Katarzyna Tyborowska - Piosenka z baśni "Śpiąca Królewna"

                                         Karolina Wierzba i Julita Bednarczyk - "Czy nastanie świt"

                                         Julia Łatka - "Pierwszy raz jak sięga pamięć". 
                                         W piosence Julię wokalnie wspiera Irena Paprocka

                                          Gabriela Pałgan - "Kiedy nie śpią sny"
                                          W piosence Gabrysię wokalnie wspiera Irena Paprocka

                                          Natalia Starczynowska - "Once Upon a December"

                                          Nikodem Łabuz i Krzysztof Piegzik - "Hallelujah"

  Na zakończenie koncertu publiczność zażądała bisu, pod groźbą nie wypuszczenia wokalistów ze sceny:) 



piątek, 13 czerwca 2014

Urszula odleciała po raz drugi

Lata 80-te obfitowały w Polsce nie tylko w wiele wydarzeń politycznych. Scena muzyczna odnotowała wtedy swój wielki rozkwit. Powstawały takie zespoły jak Budka Suflera, Republika czy Perfect. Wiele utworów z tamtych czasów nucimy do dnia dzisiejszego. Tak jest również w przypadku Urszuli, która równo 30 lat temu ujawniła światu swoją muzyczną stronę życia. Zaczęła współpracę z Romualdem Lipko i po miesiącu zaproszono ją do udziału w sobotnim bloku "Zapraszamy do Trójki".  Tydzień później była już notowana na liście przebojów tej radiostacji, co otworzyło jej drogę do kariery. Dziś Urszula, po latach poszukiwania swojej stylistyki muzycznej" wróciła do nas w starym, dobrym stylu.

Płyta "Wielki Odlot 2. Najlepsze 80-te" poruszyła dogłębnie moje emocje. Przypomniały mi się chwile zarówno fantastyczne jak i bolesne, jednak wszystkie przeżywane w okresie, gdy na listach przebojów królowały utwory, z których znana jest ta wokalistka. Sama piosenkarka mówi w wywiadach, że chciała przywrócić klimat lat 80-tych, dlatego wyszukała instrumenty z tamtych czasów. Brzmienie ich jednak jest już bardziej nowatorskie, co dodało smaczku znanym już utworom.

Płytę otwiera jeden z nowych utworów "Wielki Odlot 2" charakteryzujący się pop-rockiem na bardzo wysokim poziomie. Jest to idealny przykład na to, że można śpiewać o miłości nie zanudziwszy słuchacza na śmierć. "Podwórkowa Kalkomania". Charakteryzuje się, typowym dla tamtych lat, klimatem italo-disco, dzięki czemu rytm łatwo wpada w ucho. "Szał sezonowej mody", dzięki zsynchronizowaniu wielu syntezatorów ze zmysłowym wokalem Urszuli, ma charakter bardziej irracjonalny, eteryczny. Słuchając "Twoje zdrowie mała" mamy wrażenie, jakby rozbłysła era "new romantic" czyli gatunku, kojarzącego się przede wszystkim z kiczem, jednak Urszula potrafiła do tego dopasować tekst o czymś. O życiu, które już kiczem nie jest. A to jest sztuka. "Malinowy Król" i "Dmuchawce, latawce, wiatr" to dwie, mocno erotyczne kołysanki, bez których w tamtych czasach nie mogła odbyć się żadna "domówka". Ile dzieci przy tym powstało? Nie wiadomo, ale jestem pewna, że wiele. W "Bogowie i Demony" odnajdziemy nuty zarówno wczesnorockowe jak i etno, ale już w "Totalnej Hipnozie" Urszula wprowadza punkowy wokal, który średnio pasuje do heavy metalowej gitary. Zdecydowanie lepsze uczucia ma się słuchając "Fatamorgana'82" gdzie gitara idealnie współbrzmi z syntezatorem. Fani Dire Straits znane sobie brzmienia mogą usłyszeć w piosence "Powiedz, ile masz lat", jednak nie jest to typowe ich skopiowanie a jedynie mocne kierowanie się ich gatunkiem muzycznym. "Luz Blues, w niebie same dziury" to idealny przykład wykorzystania rytmów reggae. Urszula w sposób zawoalowany daje do zrozumienia, że seks jest jedną z niewielu radości, jakie mają w życiu Polacy. Utwór rozpoczynają słowa opisujące totalnie beznadziejną rzeczywistość (które i dziś są bardzo "na czasie"): "Gdy świat w kawałki na twych oczach rozpadł się. Gdy nie ma już ucieczki nawet w tępy sen. Gdy każdy dzień wyszczerza zęby jak zły pies" by w refrenie dostać obietnicę spełnienia naszych najbardziej intymnych, erotycznych myśli. Całość zamyka nowa kompozycja "Mała", w którym, dzięki zmysłowemu wykonaniu, dzisiejsze pokolenie wychowane w czasach PRL, może wrócić myślami do lat młodości, pierwszych uniesień miłosnych, pierwszych zawodów i rozczarowań. Do lat beztroskich. 

Na płycie zabrakło dla mnie sztandarowego utworu Urszuli - "Na sen" - kawałka, na który, razu pewnego, czekałam cały koncert by usłyszeć go na żywo. Wiem, że ten utwór powstał w 1995 roku, ale prywatnie dla mnie jest on najważniejszy (co wcale nie oznacza, że inne są złe. Po prostu z tym mam najwięcej wspomnień).

W wywiadach Urszula podkreśla, że płyta ta została wydana z okazji obchodów 30 - rocznicy kariery muzycznej wokalistki, jednak ja mam wrażenie, że chodziło o to, by dzisiejszej młodzieży pokazać, że mamy fantastyczny rodzimy pop, który pomimo upływu lat absolutnie nie stracił na jakości. Tak, czy owak, udało się. Urszula pokazała, że bez względu na przemijający czas można być pięknym, młodym, pełnym życia a to, co moglibyśmy wziąć za przypalone kotlety wcale takie nie musi być.





poniedziałek, 9 czerwca 2014

RECENZJA: Katarzyna Michalak "Zacisze Gosi"

Czy ktokolwiek z nas, na co dzień, zadaje sobie pytanie, jak kruche jest nasze istnienie? Czy szczęśliwa przyszła mama może przypuszczać, że za moment będzie umierać wraz własnym dzieckiem? Czy wkraczająca w dorosłe życie kobieta, choć przez moment może przypuszczać, że własną matkę widzi po raz ostatni, ale po raz pierwszy zobaczy ojca? Czy ktoś, kto nigdy nie skalał się pracą może przypuszczać, że już niedługo będzie prezesem dużej firmy? Gdzie w tym wszystkim jest miłość? Ile dla nas znaczy prawdziwa przyjaźń? To pytania, nad którymi raczej się nie zastanawiamy, dopóki one w jakiś sposób nas nie dotkną. Bohaterzy książki Katarzyny Michalak stanęli właśnie przed takimi dylematami

Młodziutkiej Kamili Nadworskiej z dnia na dzień życie przewróciło się do góry nogami. Po kłótni z matką wybiegła z domu i ... to był ostatni raz, kiedy ją widziała. Do tego wiadomość o wypadku, w którym stracił wzrok jej narzeczony, wrogo nastawiona przyszła teściowa oraz przyjaciółka, która po traumie, jaką przeżyła bardzo jej potrzebuje, sprawia, że z cichej, "przepraszającej że żyje" dziewczyny w momencie zmieniła się w hardą kobietę, która z całych sił walczy o to, co dla niej najważniejsze - miłość narzeczonego i życie przyjaciółki. W tym wszystkim pomaga jej Jakub, którego perypetie miłosne są równie pokręcone, aż w końcu okaże się, że Kamila, którą się interesował okaże się ... z resztą sami przeczytajcie, bo warto!

Książka Katarzyny Michalak idealnie pokazuje, jak ważną rolę w naszym życiu odgrywają bliscy nam ludzie. Że choćbyśmy nie mieli co włożyć do garnka a po zakupy nie możemy wyjść z różnych powodów, gdyby trauma nie pozwalała nam spojrzeć na obcego człowieka a pogoda sprawiała, że dostajemy spazmów i tracimy przytomność ze zdenerwowania - są tacy, którzy pomimo własnych spraw i zawirowań mogą nam pomóc choćby dobrym słowem czy czułym gestem. Że jeśli trapią nas problemy dnia codziennego, nie możemy przechodzić obok innych obojętnie, myśląc, że pomoże im ktoś inny. 

"Zacisze Gosi" to kolejna - po bestsellerowym "Ogrodzie Kamili" - powieść autorki, którą pokochały polskie czytelniczki. Kilka miesięcy temu po raz pierwszy sięgnęłam po nic mi nie mówiący tytuł "W imię miłości" i zakochałam się. W stylu pisania, który sprawia, że książkę czyta się z zaciekawieniem i ciężko jest ją odstawić, obiecując sobie "jeszcze tylko jeden rozdział". W fabule, która sprawia, że czytelnik już myśli, że nic więcej "ich" spotkać nie może, a jednak okazuje się zupełnie inaczej. Ale autorka porusza dla mnie jeszcze jedną ważną kwestię. Wielu pisarzy czy pisarek skupia się na miłości, a mało kto pamięta, jak ważna jest w życiu przyjaźń. Cieszę się, że ktoś i ten wątek zaczął poruszać, bo już bałam się, że w swojej opinii jestem osamotniona, ale ufff - całe szczęście tak nie jest;) 

Książkę tą powinien przeczytać każdy. Nastolatek, gdyż może nauczyć się jakie wartości w życiu mają prawdziwy sens. Kobiety w wielu sytuacjach mogą odnaleźć cząstkę swojego życia oraz charakteru a mężczyźni w końcu mogą poznać kobiece rozumowanie;)


środa, 4 czerwca 2014

Koncert Budki Suflera na 40 lecie istnienia zespołu

Czerwiec to nie tylko miesiąc do wakacji, ale również czas, kiedy rozpoczynają się plenerowe koncerty. Taki właśnie miał miejsce w minioną niedzielę. Na chrzanowskiej scenie stanął zespół "Budka Suflera", który w tym roku obchodzi piękną, 40 - tą rocznicę istnienia.

Muzycy zrobili swoim fanom nie lada niespodziankę. Do wspólnego występu zaprosili również wcześniejszych wokalistów: Izabelę Trojanowską, która zaśpiewała "Wszystko, czego dziś chcę" i "Tyle samo prawd ile kłamstw" oraz Felicjana Andrzejczaka. Wokalista wraz z zespołem wykonał "Za ostatni grosz", "Jolka Jolka pamiętasz" i "noc komety".

Zespół został przyjęty niesamowicie ciepło zarówno przez fanów starszych jak i młodsze pokolenie. - Jest to dla nas niesamowite, że nasze piosenki znają zarówno osoby w naszym wieku jak i młodzież - mówi Tomasz Zaliszewski, menager i perkusista "Budki Suflera". Krążą pogłoski, że zespół kończy swoją działalność, jednak o to zapytamy za miesiąc, na jaworznickim Festiwalu Energii, na relację z którego zapraszamy już dziś.

Chrzanowska publiczność pokazała, że Budka Suflera łączy pokolenia



























Zespół do wspólnego występu zaprosił niesamowitych gości: Felicjana Andrzejczaka

i Izabelę Trojanowską




















koncertu wysłuchał również Jerzy Styczyński - basista zespołu Dżem

Sweet focia z Krzysztofem Cugowskim. Kto by nie skorzystał:)