piątek, 13 czerwca 2014

Urszula odleciała po raz drugi

Lata 80-te obfitowały w Polsce nie tylko w wiele wydarzeń politycznych. Scena muzyczna odnotowała wtedy swój wielki rozkwit. Powstawały takie zespoły jak Budka Suflera, Republika czy Perfect. Wiele utworów z tamtych czasów nucimy do dnia dzisiejszego. Tak jest również w przypadku Urszuli, która równo 30 lat temu ujawniła światu swoją muzyczną stronę życia. Zaczęła współpracę z Romualdem Lipko i po miesiącu zaproszono ją do udziału w sobotnim bloku "Zapraszamy do Trójki".  Tydzień później była już notowana na liście przebojów tej radiostacji, co otworzyło jej drogę do kariery. Dziś Urszula, po latach poszukiwania swojej stylistyki muzycznej" wróciła do nas w starym, dobrym stylu.

Płyta "Wielki Odlot 2. Najlepsze 80-te" poruszyła dogłębnie moje emocje. Przypomniały mi się chwile zarówno fantastyczne jak i bolesne, jednak wszystkie przeżywane w okresie, gdy na listach przebojów królowały utwory, z których znana jest ta wokalistka. Sama piosenkarka mówi w wywiadach, że chciała przywrócić klimat lat 80-tych, dlatego wyszukała instrumenty z tamtych czasów. Brzmienie ich jednak jest już bardziej nowatorskie, co dodało smaczku znanym już utworom.

Płytę otwiera jeden z nowych utworów "Wielki Odlot 2" charakteryzujący się pop-rockiem na bardzo wysokim poziomie. Jest to idealny przykład na to, że można śpiewać o miłości nie zanudziwszy słuchacza na śmierć. "Podwórkowa Kalkomania". Charakteryzuje się, typowym dla tamtych lat, klimatem italo-disco, dzięki czemu rytm łatwo wpada w ucho. "Szał sezonowej mody", dzięki zsynchronizowaniu wielu syntezatorów ze zmysłowym wokalem Urszuli, ma charakter bardziej irracjonalny, eteryczny. Słuchając "Twoje zdrowie mała" mamy wrażenie, jakby rozbłysła era "new romantic" czyli gatunku, kojarzącego się przede wszystkim z kiczem, jednak Urszula potrafiła do tego dopasować tekst o czymś. O życiu, które już kiczem nie jest. A to jest sztuka. "Malinowy Król" i "Dmuchawce, latawce, wiatr" to dwie, mocno erotyczne kołysanki, bez których w tamtych czasach nie mogła odbyć się żadna "domówka". Ile dzieci przy tym powstało? Nie wiadomo, ale jestem pewna, że wiele. W "Bogowie i Demony" odnajdziemy nuty zarówno wczesnorockowe jak i etno, ale już w "Totalnej Hipnozie" Urszula wprowadza punkowy wokal, który średnio pasuje do heavy metalowej gitary. Zdecydowanie lepsze uczucia ma się słuchając "Fatamorgana'82" gdzie gitara idealnie współbrzmi z syntezatorem. Fani Dire Straits znane sobie brzmienia mogą usłyszeć w piosence "Powiedz, ile masz lat", jednak nie jest to typowe ich skopiowanie a jedynie mocne kierowanie się ich gatunkiem muzycznym. "Luz Blues, w niebie same dziury" to idealny przykład wykorzystania rytmów reggae. Urszula w sposób zawoalowany daje do zrozumienia, że seks jest jedną z niewielu radości, jakie mają w życiu Polacy. Utwór rozpoczynają słowa opisujące totalnie beznadziejną rzeczywistość (które i dziś są bardzo "na czasie"): "Gdy świat w kawałki na twych oczach rozpadł się. Gdy nie ma już ucieczki nawet w tępy sen. Gdy każdy dzień wyszczerza zęby jak zły pies" by w refrenie dostać obietnicę spełnienia naszych najbardziej intymnych, erotycznych myśli. Całość zamyka nowa kompozycja "Mała", w którym, dzięki zmysłowemu wykonaniu, dzisiejsze pokolenie wychowane w czasach PRL, może wrócić myślami do lat młodości, pierwszych uniesień miłosnych, pierwszych zawodów i rozczarowań. Do lat beztroskich. 

Na płycie zabrakło dla mnie sztandarowego utworu Urszuli - "Na sen" - kawałka, na który, razu pewnego, czekałam cały koncert by usłyszeć go na żywo. Wiem, że ten utwór powstał w 1995 roku, ale prywatnie dla mnie jest on najważniejszy (co wcale nie oznacza, że inne są złe. Po prostu z tym mam najwięcej wspomnień).

W wywiadach Urszula podkreśla, że płyta ta została wydana z okazji obchodów 30 - rocznicy kariery muzycznej wokalistki, jednak ja mam wrażenie, że chodziło o to, by dzisiejszej młodzieży pokazać, że mamy fantastyczny rodzimy pop, który pomimo upływu lat absolutnie nie stracił na jakości. Tak, czy owak, udało się. Urszula pokazała, że bez względu na przemijający czas można być pięknym, młodym, pełnym życia a to, co moglibyśmy wziąć za przypalone kotlety wcale takie nie musi być.





5 komentarzy:

  1. z Romualdem LIPKO:-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. fakt, moja literówka:) Sorki i dzięki za poprawę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Płyta ma w tytule "NAJLEPSZE 80-TE", utwór "Na sen" powstał w 1995 roku, więc to chyba logiczne dlaczego go "brakuje"... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja bardzo lubię piosenki Urszuli - i te z lat 80-tych i późniejsze i jest mi obojętne w którym roku powstały - słucham i już.

    OdpowiedzUsuń

KAŻDY KOMENTARZ I KAŻDA OBSERWACJA MOTYWUJE NAS DO DALSZEJ PRACY. DZIĘKUJEMY:)