czwartek, 19 listopada 2015

Lata 90-te zawładnęły Spodkiem

Sentymentalizm to jedna z naszych narodowych cech. Z tęsknotą wspominamy lepsze czasy, dzieciństwo czy inne miłe chwile. 10 listopada wielu fanów muzyki lat 90-tych przybyło do katowickiego Spodka, by zobaczyć i na żywo posłuchać swoich idoli sprzed 20 lat na festiwalu Flash90. Wśród zaproszonych gwiazd byli m.in Captain Jack, SNAP! i nasz polski zespół ZERO. Zabrakło jednak dr Albana, dla którego specjalnie przyjechało wielu fanów. - kontakt z dr Albanem urwał się po podpisaniu umowy. Po prostu przestał odbierać od nas telefon - tłumaczył jeden z członków Motion Music, firmy organizującej imprezę. Nie padła jednak żadna oficjalna informacja na ten temat w kierunku ludzi czekających na gwiazdę. Na oficjalnym fanpage wydarzenia również nikt nie udzielił wyjaśnień, pomimo wielu pytań. - To hańba i brak szacunku w stosunku do nas. Organizatorzy wzięli kasę i cisza a ja tu specjalnie dla Albana przyjechałam - mówi jedna z fanek. 

W związku z brakiem wyżej wymienionej gwiazdy, koncert zaczął się od półtoragodzinnego opóźnienia. Jednak przez cały ten czas słuchacze mogli tańczyć w rytm muzyki, jaką zapodał dj. Alien X. Oczekiwanie zostało wynagrodzone wspaniałym występem polskiego zespołu ZERO, znanego m.in. z przeboju "Bania u Cygana". Poniżej przedstawiamy zdjęcia z występu, jednak dla ciekawych, mamy również dostępną koncertową wersję hitu na naszym kanale na Youtube











W rytm takich hitów, jak: "Captain Jack", "Together and Forever" czy "Iko Iko" bawili się fani Captain'a Jack'a. Formacja rozgrzała publiczność do czerwoności. Zespół został założony w 1995 roku przez Franky'ego Gee, który na każdy występ nosił kostium amerykańskim Marines. Obecnie w skład zespołu wchodzi Bruce Lacy i Laura, jednak tradycja noszenia kostiumu Marines została zachowana. Jak wykonują największy hit "Captain Jack" możecie zobaczyć klikając TUTAJ









SNAP! Tej formacji nie trzeba przedstawiać żadnemu fanowi muzyki lat 90-tych. Ich przeboje: "Rythm is A Dancer" czy " I've Got The Power" do tej pory można usłyszeć w rozgłośniach radiowych. Zespół został założony w 1989 roku a w jego skład wchodzili: TURBO B., Jackie Harris i Penny Ford. Dziś SNAP to jedynie Penny Ford, która śpiewa w towarzystwie różnych muzyków. Jak im to wychodzi? Obejrzyjcie TUTAJ










Publiczność totalnie oszalała, gdy na scenę wyszli Rey i Anita z zespołu 2Unlimited. Wielu nie ukrywało, że właśnie dla nich przybyli tego wieczoru do Spodka. Na żywo słyszeliśmy m.in ich największy hit: "No Limit". Specjalnie dla Was nagraliśmy go i umieściliśmy na naszym kanale na Youtube. Wystarczy kliknąć TUTAJ









Festiwal zamknął występ zespołu Culture Beat znany m.in z hitu "Mr. Vain", który zmuszeni byli zagrać dwa razy. Zobligowała ich do tego publiczność, która najzwyczajniej w świecie nie chciała puścić ich ze sceny. Pomimo późnej pory każdy bawił się niesamowicie. 






Minus należy się jednak organizatorom za niefajną praktykę. Otóż bilety wstępu były w całkiem przystępnej cenie, jednak organizatorzy postanowili odbić to sobie na takich artykułach, jak: woda mineralna 0,5l w cenie 10 zł, hamburger (płatek mięsa, taki, jak w biedronce można kupić po 1,99 za 5 sztuk, plasterek pomidora i sałaty, odrobina ketchupu i majonezu, a to wszystko w kajzerce) w cenie 10 zł, szatnia 7 zł. Trochę to było słabe, jednak nic nie przebije prowadzącego Bogdana Fabijańskiego (z Radio Zet Gold) ubranego w bluzę dresową. Wielu odebrało to jako brak szacunku do przybyłych fanów.

A już jutro zapraszamy na relację z kolejnego dnia imprez w Spodku. Tym razem był to festiwal Disco Attack. 








7 komentarzy:

  1. Wow, zazdroszczę! ładne fotki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Superowe fotki! Brawa dla Pani fotograf! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie brakowało Dr Albana, ale 2 Unlimited - super. Trochę przydługie przerywniki DJ'owskie, bo ja to posłuchać żywych gwiazd wolę.
    Fajnie było

    OdpowiedzUsuń
  4. Muzyka moich młodych lat, którą chętnie posłuchałam na żywo. Jednakże faktycznie zgadzam się ze zdaniem autorów artykułu, że organizatorzy poszli po bandzie z cenami a bluza dresowa pana prowadzącego była mocno nie na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  5. No, konferansjer przegiął, zielony dres! Pomylił imprezy chyba.

    Fajne foty

    OdpowiedzUsuń

KAŻDY KOMENTARZ I KAŻDA OBSERWACJA MOTYWUJE NAS DO DALSZEJ PRACY. DZIĘKUJEMY:)