Igor Morski to polski grafik, rysownik i scenograf. Absolwent Wydziału Architektury Wnętrz i Wzornictwa Przemysłowego Wydziału w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Pięknych w Poznaniu (obecnie Uniwersytet Sztuki). Jego prace regularnie pojawią się w międzynarodowych czasopismach (amerykański "Deloitte Review" australijski "Prevention", "Money", "ITB" oraz "Men’s Health”, “Womans Health"). Jest laureatem wielu prestiżowych nagród, w tym Communication Arts Excellence Award (2008, 2010) i Sztuki Stosowanej Award (2010). Igor Morski jest współwłaścicielem studia projektowania graficznego Morski Studio Graficzne a prywatnie jest dumnym ojcem dwóch córek. Interesuje się naukami przyrodniczymi w szerokim sensie, genetyki, kosmologii i fizyki teoretycznej. O swojej pracy i pasji porozmawiał z Magdaleną Jastrzębską.
Od
dawna zajmuje się Pan grafiką?
No
tak grafiką zajmuję się od czasu ukończenia przeze mnie studiów
na poznańskiej PWSSP w
1985. Początkowo związany byłem z Międzynarodowymi Targami
Poznańskimi, dla których zrobiłem ponad setkę plakatów. Nieco
później współpracowałem z agencją Michała Merczyńskiego Taff
Art, która zajmowała się organizacją koncertów, spektakli
teatralnych, i
co najistotniejsze festiwalu Malta w Poznaniu. Od
przełomu lat 80/90 współpracowałem z tygodnikiem "Wprost"
dla którego na przestrzeni 15 lat wykonałem kilka setek ilustracji.
W
Pańskich pracach można zobaczyć wiele cech współczesnego
człowieka. Czym się Pan inspiruje?
Ja
jestem i byłem przede wszystkim ilustratorem prasowym. Współpracowałem i współpracuję ze sporą ilością tytułów w
Polsce i zagranicą. Moja
praca, tak jak w przypadku współpracy z "Wprost" czy
"Charaktery" sprowadzała się głównie do budowania
pewnej syntezy ilustrowanego tekstu. Inaczej mówiąc chodziło
o to, by czytelnik jednym rzutem oka, był w stanie ocenić, jaka
jest główna myśl artykułu. Ponieważ ilustrowałem artykuły
związane z kwestiami ekonomicznymi, społecznymi,
czy
psychologicznymi, stąd co oczywiste, tak wiele odniesień do
współczesności i do kondycji człowieka.
Jest
to Pański sposób na życie czy traktuje to Pan bardziej jak hobby?
To
co robię to moja praca a zarazem duża przyjemność. W jakimś
sensie i hobby.
Dużo
czasu zajmuje Panu stworzenie takiej grafiki? Co na to rodzina?
Moje
ilustracje to głównie fotomanipulacje, o różnym stopniu
skomplikowania. Czasochłonność jak można się domyślać zależy właśnie
od stopnia skomplikowania. Wiele prac powstawało w kilka godzin,
niektóre jednak wymagają sporo pracy. Szczególnie
praca dla "Wprost" była dobrym ćwiczeniem sprawności,
gdyż termin na zrobienie pracy, nigdy nie wykraczał ponad dwa dni.
Co oznaczało zawsze potrzebę ogromnej mobilizacji, gdyż klient
często miał szczegółowo sprecyzowane oczekiwania, a to wiązało
się np z koniecznością błyskawicznej organizacji, często
trudnych do zdobycia rekwizytów. Dzisiaj, niemożliwe do zdobycia
elementy prac wykonuję w programach 3D.
Nie
specjalnie rozumiem intencji pytania "Co na to rodzina?" To
jak pracuję nie wyróżnia mnie niczym szczególnym spośród innych
profesji.Nie
znikam z domu na tygodnie, a przeciwnie sporo w nim przebywam.
No tak, ale to nie oznacza przecież, że ma Pan dla rodziny sporo czasu?
To fakt, wszystko zależy od zlecenia.
Co
poradziłby Pan początkującym grafikom, którzy chcieliby
zaistnieć w świecie kultury?
Młodym
grafikom, czy w ogóle młodym ludziom doradzałbym konsekwencję w
podążaniu obraną drogą, przy założeniu, oczywiście, że jest
to dobra droga. Poza tym zawsze stawiam na oryginalność i
odmienność. Ludzie maję tendencję do powielania dróg przebytych
przez innych, do ulegania np pewnym koniunkturom czy modom. A to źle.
Człowiek zdobywa zawód, niczym go nie wyróżniający i staje w
szranki pośród tłumu innych. A zasada jest taka. Chcesz mieć
pracę? - wyróżnij się. Niech to co robisz będzie trudne do skopiowania. Zawsze wybiegaj do przodu, stawaj pierwszy na nowo
odkrytym kontynencie. Nie ucz się języka, którego uczą wszyscy,
bo nie da ci on chleba, ucz się języka który zna niewielu. W
sumie to proste. Dzisiejsza
grafika, oparta na technikach komputerowych, to absolutnie
fascynująca dziedzina ale i co istotne, niestety wymagająca
ogromnych nakładów czasu na edukację. To zwyczajnie przestało być
proste.
W takim razie życzę Panu konsekwencji i dalszych sukcesów na obranej drodze
Dziękuję
piękne
OdpowiedzUsuńprzerażające - jednak piękne i zmuszające do przemyśleń
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego
OdpowiedzUsuń